21 października 2014

Kolorowe spaghetti

Było już o tęczowym ryżu, a dzisiaj proponujemy coś podobnego chociaż zupełnie innego. Kolorowy makaron spaghetti, czyli - w wersji Młodej - kolorowe glisty ;).


To kolejny fantastyczny materiał do zabaw sensorycznych. Makaron, w przeciwieństwie do ryżu, jest ugotowany, a więc miękki i łatwo poddający się różnym skomplikowanym działaniom, np. krojeniu czy zawijaniu. Niestety (jak to gotowany makaron) dość szybko wysycha, jest to zatem zabawa na jeden dzień. Potem można przeprowadzać eksperymenty z łamaniem, kruszeniem i miażdżeniem suchego makaronu.

Składniki:

- makaron spaghetti (zużyłam 2 opakowania 500g, makaron marki Tesco)
- barwniki spożywcze (w żelu, proszku lub płynie, ja korzystam z proszkowych)
- woda
- torebki foliowe najlepiej typu ziplock (lub plastikowe pudełko ze szczelnym zamknięciem np. po lodach)
- duży garnek i durszlak

Wykonanie:

Makaron gotujemy według przepisu na opakowaniu. Ma być al dente albo nawet trochę twardszy (nie może być rozgotowany). Ugotowany makaron odcedzamy i przelewamy sporą ilością zimnej wody, żeby się nie posklejał. Makaron dzielimy na tyle porcji, ile chcemy mieć kolorów. Każdą porcję wrzucamy do woreczka, dodajemy barwnik spożywczy (ok. 1/3 łyżeczki w przypadku proszku, kilka kropli w przypadku barwnika w płynie) oraz dwie łyżki zimnej wody. Woreczek zamykamy i potrząsamy, żeby makaron pokrył się barwnikiem. Do farbowania można użyć też pudełka, wystarczy jedno, trzeba tylko pamiętać o jego dokładnym umyciu po każdym kolorze.


Makaron powinien spędzić w barwniku ok. 5 minut. Następnie każdą porcję wrzucamy do durszlaka i porządnie płuczemy zimną wodą, żeby pozbyć się nadmiaru barwnika (aż woda będzie czysta).



I już! Szał! Glisty, które można wyciągać pojedynczo albo całymi stadami, przekładać z jednego pojemnika do drugiego, mieszać kolory. Spaghetti to także świetny materiał do nauki posługiwania się szczypcami.





Czy taki makaron można jeść? 

Hmm... Generalnie tak. To tylko makaron i barwniki spożywcze dopuszczone do spożycia (dokładnie te same, którymi farbuje się np. masy cukrowe na torty), więc właściwie można to spaghetti polać sosem i podać na obiad. Ja bym jednak tego nie zjadła. Staram się unikać barwników w żywności, nie kupuję barwionych słodyczy czy napojów, a już zwłaszcza nie daję ich dziecku. Kolorowy makaron do jedzenia zrobiłabym wykorzystując naturalne metody farbowania, np. szpinak, kurkumę czy sok z buraka.




1 komentarz:

  1. Świetny pomysł! Chciałabym go wykorzystać bawiąc się takim makaronem w przedszkolu, ale chciałbym wiedzieć jak z przechowywaniem, ponieważ mam dużą grupę, co za tym idzie potrzebuję dużo makaronu, czy i ile wcześniej mogę przygotować taki makaron? Pozdrawiam Kasia!

    OdpowiedzUsuń