8 listopada 2014

Kalendarz adwentowy

I jak? Macie już pomysł, jak będzie wyglądał Wasz tegoroczny kalendarz adwentowy? Pora zająć się jego zawartością!

Tak jak pisałam poprzednio, stawiam na zadania i zabawy, będące jednocześnie przygotowaniem do świąt. W planowaniu kalendarza warto być elastycznym. Powodzenie niektórych zadań zależeć będzie np. od pogody (lepienie bałwana). Niektóre zabawy świetnie sprawdzą się w przypadku grudniowego przeziębienia, do innych lepiej aby dzieci były zdrowe. Ja zamierzam uzupełniać kalendarz co wieczór, zresztą w przeciwnym wypadku podejrzewam, że Młoda otworzyłaby wszystkie okienka pierwszego dnia ;).

Poniżej znajdziecie garść moich kalendarzowych pomysłów, ale najważniejsze, aby dostosować je do Waszych rodzinnych tradycji. Warto uwzględnić w kalendarzu też dorosłe przygotowania do świąt i zaangażować dzieci do pomocy w sprzątaniu i gotowaniu. Nie zapomnijcie także o zadaniach rodzinnych, w których wszyscy weźmiecie udział (to idealna propozycja na weekendy). A na dni, kiedy nikomu nic się nie będzie chciało, możecie mieć w zanadrzu jakieś małe prezenciki: kredki, naklejki, pudełko ciastoliny, gumki czy spinki do włosów, skarpetki, ulubione smakołyki itp. Ja mam zachomikowane figurki pingwinów i ludzika z duplo.

Nasz kalendarz będzie wyglądał mniej więcej tak:

30 listopada - Zaczynamy Adwent, czyli okres oczekiwania na Boże Narodzenie. Z tej okazji zrobimy dzisiaj adwentowy wieniec, w którym co tydzień będziemy zapalać jedną świecę.

Młodą fascynują świece, zapalanie i gaszenie, więc już samo to będzie frajdą

1 grudnia - Pora wyciągnąć z szafy świąteczne książki! Dzisiaj dzień czytania.

Zeszłoroczne świąteczne książki w styczniu powędrowały do szafy, więc dawno już o nich zapomniałyśmy. Mamy też kilka nowości. Najciekawsze niedługo pokażę na blogu.

2 grudnia - Pamiętasz św. Mikołaja? Kim on jest i jak wygląda?

Czytamy i opowiadamy o Mikołaju, robimy Mikołaja z brodą z wacików.

źródło: pinterest.com

3 grudnia - Świętom towarzyszą specjalne piosenki i kolędy. Dzisiaj ich posłuchamy i spróbujemy się jednej nauczyć.

W zrozumieniu tekstu pomocna będzie np. książeczka "Przybieżeli do Betlejem" z ilustracjami Agnieszki Żelewskiej (wyd. Muchomor). Młoda już rok temu bardzo lubiła tę książkę oglądać.



4 grudnia - Przed świętami udekorujemy cały dom. Zaczniemy od naklejenia na okna świątecznych naklejek.

To był jeden z kalendarzowych hitów rok temu. Naklejki na okna zazwyczaj są wielokrotnego użytku, więc Młoda stała przy oknie balkonowym godzinami i odklejała, naklejała, odklejała, naklejała ;). 
Do ozdabiania okien można też użyć sztucznego śniegu i specjalnych szablonów.

5 grudnia - Już jutro przyjdzie święty Mikołaj. Musimy przygotować dla niego ciastka, a dla jego reniferów marchewki.

Tradycja rodem z amerykańskich filmów, ale sympatyczna. 

6 grudnia - Przyszedł Mikołaj? Smakowały mu nasze ciastka? I co przyniósł w prezencie?

Dzień na zabawę mikołajkowymi prezentami. 

7 grudnia - Druga niedziela Adwentu, zapalamy drugą świecę w naszym wieńcu.
Zimą musimy pamiętać o ptakach. Dziś zbudujemy dla nich karmnik i wywiesimy go za oknem, a potem będziemy regularnie dawać ptakom jedzenie.

8 grudnia - Zaczynamy robić ozdoby, które potem zawiesimy na naszej choince.

Na początek najprostszy i każdemu znany łańcuch z papierowych pasków. Bardzo edukacyjny ;). Cięcie nożyczkami papieru na paski, przeplatanie, klejenie. Robiłyśmy już taki rok temu, chociaż Młoda uczestniczyła głównie w smarowaniu klejem.



9 grudnia - Pora na pieczenie pierniczków!

Ugniatanie ciasta, wałkowanie i przede wszystkim wykrawanie foremkami różnych kształtów to idealne zadanie dla małych łapek. Nasze zeszłoroczne pierniczki:


10 grudnia - Przed świętami pamiętamy o rodzinie i znajomych, którzy mieszkają daleko i z którymi nie spotkamy się przy wigilijnym stole. Specjalnie dla nich przygotujemy świąteczne kartki, a następnie pójdziemy z nimi na pocztę i wyślemy.

Pomysł na jedną z kartek:

źródło: pinterest.com

11 grudnia - Już niedługo będziemy ubierać choinkę. Najpierw ją jednak namalujmy!

Kilka inspiracji na ciekawe choinki:

źródło: pinterest.com

12 grudnia - Dzisiaj zrobimy ozdoby z masy solnej. Potem je pomalujemy i zawiesimy na choince.

Głównie będziemy robić płaskie ozdoby przy pomocy foremek do ciastek. Odciśniemy też w masie rączki Młodej - to świetny pomysł na prezent np. dla dziadków.

13 grudnia - Pamiętasz nasze pierniczki? Pora je udekorować! Użyjemy do tego lukru, rozpuszczonej czekolady i kolorowych posypek.

14 grudnia - Dziś trzecia niedziela Adwentu, pora zapalić trzecią świecę. A wieczorem pojedziemy na świąteczny jarmark oglądać światełka i dekoracje.

15 grudnia - Dalej robimy choinkowe ozdoby. Pokroimy pomarańcze i cytryny, które potem wysuszymy w piekarniku. Pomalujemy też szyszki i orzechy.



16 grudnia - Już za kilka dni będziemy ubierać choinkę. Dzisiaj próba generalna, ubieramy choinkę z filcu.

Potrzebujemy:
- duży kawałek zielonego filcu, z którego wycinamy choinkę i przyklejamy ją do ściany/drzwi
- różnokolorowy filc, z którego wycinamy bombki, gwiazdki itp.

Filc przyczepia się do filcu, więc bez rzepów czy kleju ozdoby na filcowej choince będą się trzymały. A do tego można je w nieskończoność zdejmować i na nowo zawieszać. Świetna zabawa nawet dla najmłodszych dzieci (poniżej roku).

źródło: pinterest.com

17 grudnia - Spójrz za okno. Jest śnieg? To lepimy bałwana!

Zadanie mocno uzależnione od pogody, ale jeśli do 17/18 grudnia śnieg nie spadnie, to zrobimy domowy śnieg i z niego ulepimy bałwana.

18 grudnia - Dzisiaj wieczorem oglądamy świąteczną bajkę. I jemy popcorn!

Nie wiem jeszcze, co będziemy oglądać. Nie jestem pewna, czy Młoda wytrwa pełnometrażowy film, ale może spróbujemy. Ja tego wieczoru, jak co roku, planuję oglądać "Love actually".

19 grudnia - Dziś pojedziemy na cmentarz, odwiedzić i udekorować groby naszych bliskich.

20 grudnia - Najwyższa pora na rodzinną wyprawę po choinkę!

A przy okazji zaliczmy pewnie jakąś gorącą czekoladę albo inne smakołyki :).

21 grudnia - Dziś ostatnia niedziela Adwentu, zapalamy czwartą świecę. Pora na ubranie naszej choinki!

22 grudnia - Na wigilijną kolację przygotowujemy szczególne potrawy. Wiesz jakie? Dzisiaj będziemy lepić pierogi.

W mojej rodzinie lepienie pierogów to zadanie łączące wszystkie pokolenia. Rządzi prababcia Młodej! Trenowałyśmy lepienie latem, produkując pierogi z truskawkami i jagodami i większość zrobionych przez Młodą pierogów (po niewielkich poprawkach) trafiła na talerz. Lepsze niż ciastolina ;).

23 grudnia - Pora na ostatnie przygotowania. Dzisiaj sprzątamy! Poukładaj swoje zabawki. A może na którejś półce znajdziesz książeczkę ze świątecznymi naklejkami?

Chwila wytchnienia, jak dziecko nakleja :). Książeczek tematycznych jest cała masa. 

24 grudnia - To już Wigilia, otworzyłaś ostatnie okienko kalendarza. Wieczorem, gdy zaświeci pierwsza gwiazdka, usiądziemy razem przy stole. Najpierw jednak trzeba go nakryć i udekorować. Pomożesz?


Tyle naszego kalendarza. Mam nadzieję, że kogoś zainspirował :).
Na koniec jeszcze parę pomysłów na zadania, niektóre typowo dla starszych dzieci:

- napisanie listu do Mikołaja z wymarzonymi prezentami
- zimowy spacer/wyjście na sanki
- wyjście na mikołajkową/świąteczną imprezę dla dzieci, jeśli macie taką w okolicy
- robienie samodzielnie świec do wieńca adwentowego
- przygotowanie paczki dla potrzebujących dzieci
- dzień wolontariatu np. w schronisku dla zwierząt
- zrobienie lampionu i pójście z nim na roraty
- zrobienie papieru do pakowania np. stemplowanie szarego papieru
- pakowanie prezentów
- rodzinne zdjęcie świąteczne (które można wysłać w formie kartki)
- wyjście do kina/teatru
- wyprawa do wioski Mikołaja i reniferów
- wyjście do zoo
- kąpiel z pianą
- wieczór z kakao/gorącą czekoladą i grami planszowymi

Kalendarz można przygotować też w formie codziennych listów od Mikołaja czy skrzatów, elfów, aniołków.

4 listopada 2014

Coraz bliżej święta!

Wiem, że dopiero początek listopada, ale Boże Narodzenie zbliża się wielkimi krokami. Nie będę jeszcze pisać o prezentach (choć i na to niedługo przyjdzie pora), na razie będzie o jednej z moich ulubionych świątecznych tradycji. Bo co jest w świętach najfajniejsze (a może i najważniejsze)? Oczekiwanie i przygotowywanie! Adwent.

Kalendarze adwentowe pamiętam z dzieciństwa. Teraz też można takie w każdym markecie kupić. Kartonowe pudełko, kiczowaty Mikołaj na rysunku, 24 okienka, a w nich schowane nieco paskudne czekoladki. W założeniu otwierało się codziennie jedno okienko, w praktyce zdarzało mi się pożreć cały kalendarz jednego dnia ;).

Poza słodkimi kalendarzami można też kupić takie wypełnione małymi zabawkami, np. Lego czy Playmobil. Fajne. Ale proponuję pójść jeszcze krok dalej i zrobić własny kalendarz, specjalnie dla naszego dziecka/dzieci, taki (uwaga! zabrzmię bardzo 'trendy') spersonalizowany. Do środka kalendarza można włożyć ulubione smakołyki, książeczki, zabawki albo świąteczne zadania dla dziecka. I właśnie do przygotowania takiego kalendarza z zadaniami bardzo Was zachęcam. Wyobraźcie to sobie. Codziennie rano, jeszcze w piżamie, maluchy biegną do kalendarza i otwierają i zaglądają. Co będzie dzisiaj? Co będziemy robić?

To wspaniały sposób na przekazanie dziecku naszych domowych świątecznych tradycji. A że przy okazji uczy cierpliwości, dawkowania sobie przyjemności i liczenia do 24 to już taki nadprogramowy bonus :). Dla mnie najbardziej liczy się budowanie magii Bożego Narodzenia, a do tego kalendarz nadaje się idealnie.

Dzisiaj o kalendarzu od strony technicznej, zawartością i zadaniami z naszego kalendarza podzielę się następnym razem.

Jak przygotować kalendarz?

Opcje są dwie: można kupić gotowy lub zrobić go samemu.

Mi zamarzył się drewniany i kupiłam taki rok temu. Wygląda tak:

źródło: allegro.pl

Młoda miała wówczas niecałe dwa lata i kalendarz stał się jedną z jej ulubionych zabawek ;). Otwierała klapki, chowała tam różne drobiazgi, głównie klocki i pompony. Wyciągała świeczki i Mikołaje i układała je po swojemu. Zadaniami była zainteresowana średnio, ale i tak bawiłyśmy się z kalendarzem bardzo dobrze.

Kalendarzy adwentowych do kupienia jest cała masa, a w następnych tygodniach pojawi się ich w sklepach jeszcze więcej. Kilka najciekawszych moim zdaniem propozycji znajdziecie poniżej.

 źródło: 1. epinokio.pl, 2. epinokio.pl, 3. fide.pl, 4. fide.pl

                                                  źródło: 5. epinokio.pl, 6. epinokio.pl, 7. H&M Home, 8. Zara Home


Ale kalendarz można też zrobić samemu (albo razem z dziećmi, chociaż to raczej propozycja dla starszaków). Z czego? Wystarczą 24 koperty albo woreczki, pudełka po zapałkach lub rolki po papierze toaletowym. Można użyć czapek czy rękawiczek. W wersji bardzo uproszczonej zadanie na każdy dzień zapisujemy na kartce, którą zwijamy w rulon i przewiązujemy wstążką. A jeśli ktoś ma więcej wolnego czasu i zacięcie do prac ręcznych, może pokusić się o uszycie kalendarza (np. z filcu). Kilka inspiracji:


kalendarz z rękawiczek / cukierkowy z rolek po papierze toaletowym / kartonowe domki zawieszone na gałęziach
źródło: pinterest.com

kalendarz z papieru do pakowania prezentów / domek z rolek po papierze / kartonowe kieszonki
źródło: pinterest.com

 dwie wersje kalendarza z pudełek po zapałkach
źródło: pinterest.com

kalendarz z kopert / kalendarz w formie do muffinek
źródło: pinterest.com

trzy wersje kalendarza z prezentami
źródło: pinterest.com

My w tym roku zostaniemy przy naszym drewnianym kalendarzu (ten brak czasu...). Wybierzcie coś dla siebie, a już niedługo kolejny kalendarzowy post z pomysłami na zawartość.

2 listopada 2014

Nowości z książkowej półki (październik)

Zaczynamy nowy comiesięczny cykl książkowy, w którym pokażemy książki, jakie w danym miesiącu szczególnie nas zachwyciły. Nie zamierzam się skupiać na wydawniczych nowościach (choć pewnie i takie się zdarzą), a raczej na książkach, do których Młoda właśnie dorosła.

Dzisiaj prezentujemy trzy. Każda jest zupełnie inna, ale każda bardzo nam się (obu!) podoba.


IKEA. Lubię ten sklep bardzo, a jego dział dziecięcy jeszcze bardziej. Mebelki, zabawki, artykuły plastyczne. Super rzeczy w niezłych cenach. Ale o tym, że w IKEI można kupić też książki dla dzieci dowiedziałam się dopiero niedawno. Na razie czytałyśmy tylko jedną, ale już wiem, że niedługo sięgniemy po następne. Bo wygląda na to, że warto!


"Jeżyk wyrusza w świat" Ulfa Starka to właśnie książka ikeowa. Mały Jeżyk jest już na tyle dorosły, że samodzielnie rusza w świat, by jak najwięcej się nauczyć. Szybko okazuje się, jak wielu rzeczy Jeżyk nie wie. Na przykład, że turlanie jest fajne, a pływanie już niekoniecznie. Że czerwone grzyby w białe kropki nie nadają się do jedzenia, za to żółte kurki są bardzo smaczne. I że dobrze jest pomagać innym.


To idealna książka na obecną porę roku, bo właśnie jesienią dzieje się akcja (a więc i ilustracje są bardzo jesienne). Dużo zwierząt, ale uwaga (dla rodziców wrażliwych dzieci), nie wszystkie z nich są miłe. Lisica poluje na mniejsze zwierzęta, sowa chce pożreć mysz, a żmija prawie ukąsiła niedźwiedzicę. Wszystko dobrze się kończy, ale i tak nie jest to słodka bajeczka, a naprawdę życiowa historia.


Tekstu sporo, obawiałam się, że może dla 2,5-latki za dużo, ale wartka akcja i dużo ilustracji przyciąga uwagę. Na tyle, że zaraz trzeba czytać jeszcze raz :).

Druga książka to z kolei minimum tekstu (ale za to w dwóch językach - po polsku i po angielsku) i minimum kolorów. "Harold i fioletowa kredka" Crocketta Johnsona to opowieść o małym chłopcu, który przy użyciu jednej fioletowej kredki tworzy... właściwie wszystko.




Rysuje drogę, po której idzie i księżyc, który mu ją oświetla. Jabłonkę i pilnującego jej owoców smoka. Ocean, górę, zwierzęta, dom, własne łóżko i kołdrę. Bo dziecięca wyobraźnia jest przecież nieograniczona!


Harold wpadł mi w oko w bibliotece i od razu mi się spodobał. Urzekła mnie sama postać (słodki z niego maluch), jednak przede wszystkim spodobał mi się minimalizm tej książki. Nie byłam pewna reakcji Młodej, bo jednak zdecydowana większość książek dla dzieci obfituje w bogate, kolorowe ilustracje, ale na szczęście Harold podbił także i jej serce. Jego naprawdę nie można nie polubić!



Po ostatnią z książek, jakie dzisiaj pokazujemy, sięgnęłyśmy na fali uwielbienia Młodej dla pingwinów. "Chłopiec i pingwin" Olivera Jeffersa to światowy bestseller, na jego podstawie nakręcono też film (także w polskiej wersji językowej, narratorem jest Wojciech Malajkat).


Pewnego dnia w drzwiach domu małego chłopca staje pingwin. Smutny pingwin, który nic nie mówi. Skąd się wziął? Może się zgubił? Chłopiec za wszelką cenę chce mu pomóc odnaleźć dom.


A gdzie mieszkają pingwiny? Oczywiście na biegunie i tam właśnie udają się chłopiec i pingwin.


Ale czy na pewno tam jest dom pingwina? 

Określiłabym tę książkę jednym słowem - piękna. Pod każdym względem. Pięknie wydana, z cudnymi ilustracjami i świetnym tekstem. A przede wszystkim z bardzo mądrym przesłaniem. Pozycja obowiązkowa. Warto o niej pomyśleć w kontekście świątecznych prezentów.

A dla czytających po angielsku jest także wydanie tej książki w wersji pop-up (zobacz na youtube) oraz druga część pod tytułem "Up and down" (zobacz na amazonie).