18 grudnia 2015

Świąteczne książki (nasze ulubione) część 2

Dzisiaj druga część naszych ulubionych świątecznych książek (pierwsza część znajduje się tutaj). Jedna po polsku, dwie po angielsku, ale to akurat są książki nie tylko do czytania.



Rymowana książka o zwierzątkach z lasu. Małe zwierzaki jak co roku szukają swoich świątecznych prezentów, a potem spotykają się ze swoimi rodzicami pod ogromną choinką. Treściowo książka jest przeciętna, nic nadzwyczajnego w niej nie ma, ale ma okienka do otwierania, a na ostatniej stronie wielką pop-upową choinkę. I to właśnie ta choinka "robi" książkę. Młoda uwielbia! 




6. Gerard Moncomble, ilustracje Paweł Pawlak, Czupieńki. Gwiazdka (Media Rodzina)


Ze wszystkich polecanych przez nas książek właśnie ta jest moją ulubioną. W lesie Czupieńków - małych skrzatów - spada gwiazda. Czupieńki zabierają ją do swojego domu. Gwiazda jest chora, nie świeci i skrzaty nie potrafią jej wyleczyć. W końcu Tycipieniek ją przytula i wtedy gwiazda zaczyna świecić, coraz mocniej i mocniej. Wyleczona wraca na niebo, gdzie widzą ją... Trzej Królowie. 
Przepiękne ilustracje, malutko tekstu. Cudowna świąteczna historia. Przyznaję, że Młoda na razie traktuje Czupieńki jako uzupełnienie biblijnej historii o Gwieździe Betlejemskiej i bardzo się cieszy, że Czupieńki pomogły akurat tej gwieździe :). 




7. Sam Taplin, Janet Samuel, Noisy Touchy-feely Santa (Usborne)


Nie lubię książek grających. Książka jest od czytania, a nie od grania. Zazwyczaj zresztą tego typu pozycje mocno kuleją pod względem treści i ilustracji. Dla tej jednej robię wyjątek, bo jest urocza. Mikołaj przygotowuje się do rozwożenia prezentów, karmi renifery, pakuje sanie, a potem rusza w podróż po świecie, wchodzi przez kominy do domów i zostawia podarunki. Standardowa Mikołajowa historia. Ilustracje ładne, dodatkowo wzbogacone o elementy do dotykania. A do tego kilka przycisków do odtwarzania dźwięków (zaskakująco mało irytujących). Jest Mikołajowe "Ho, ho, ho", dzwonki sań, tykający zegar, skrzypiący pod butami Mikołaja śnieg (mój ulubiony!) i fragment "Jingle bells". 





1 komentarz: