29 stycznia 2016

[12 krajów w 12 miesięcy] Wielka Brytania

Mam spore zaległości w opisywaniu naszej "podróży" po Wielkiej Brytanii, a już za chwilę przecież koniec miesiąca i przeniesiemy się do innego kraju.
Brytyjsko było w styczniu bardzo. Młoda kolorowała flagę, rysowała szkocką kratę, słuchała Beatlesów, organizowała herbatkę o 5, oglądała zdjęcia z Londynu i rozwijała swój angielski. Z pomocy naukowych największym hitem okazała się książka "Oto jest Londyn". 


To jedna z części serii albumów o miastach i krajach autorstwa Miroslava Šaška. Do naszego projektu wręcz idealna. Żałuję, że nie udało mi się zdobyć części o Edynburgu (nie została jeszcze wydana po polsku), ale mam nadzieję, że niedługo nadrobimy. 


Książki z serii "Oto jest..." powstały w latach sześćdziesiątych (pierwsze dwie o Paryżu i właśnie Londynie zostały wydane w 1959 roku) i już wtedy zachwycały. Świetne ilustracje i kompendium wiedzy o ważnych miastach - naprawdę warto mieć je w biblioteczce. Mimo upływu lat niewiele straciły na aktualności. Wiadomo, miasta się zmieniły. W części o Londynie nie zobaczymy najnowszych linii metra, London Eye ani Millennium Bridge, ale i tak jest tam większość miejsc, zabytków i innych elementów, które najbardziej się z tym miastem kojarzą. 



Młoda jeszcze w Londynie nie była, a dzięki tej książce już ma w tym mieście swoje ulubione miejsca :). Najbardziej spodobał jej się Big Ben i podnoszony Tower Bridge.



Nakładem Wydawnictwa Dwie Siostry ukazały się jak na razie książki o Londynie, Nowym Jorku, Paryżu i Rzymie. Liczę bardzo na kolejne, szczególnie o Monachium, Wenecji i San Francisco.

W ramach brytyjskiego miesiąca przygotowaliśmy także angielskie śniadanie. Młoda uwielbia wszelkie strączkowe, więc fasolka na śniadanie spotkała się z entuzjastyczną reakcją. Oprócz fasolki w sosie pomidorowym na śniadanie było też: sadzone jajo, pieczony pomidor, kiełbaska i tost.


Z dań obiadowych najbardziej smakowało Młodej fish&chips. Podkręciliśmy je trochę po naszemu ;). Ryba (dorsz) była smażona, ale nie w głębokim tłuszczu. Frytki upieczone w piekarniku, poza ziemniaczanymi zrobiliśmy też ulubione przysmaki Muminka, czyli frytki z batatów i buraków. Do tego coleslaw z białej kapusty i marchewki. Podawanie na gazecie odpuściliśmy :).




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz