13 stycznia 2016

Musująca taca

Na długie zimowe wieczory proponujemy dzisiaj naukową zabawę. Prosty eksperyment, który zajął Młodą na długo. Wiecie, co się powstanie, kiedy zmieszamy sodę i ocet? Bąbelki! Przy pomocy tych dwóch składników można zrobić nawet "wulkan", ale na razie bawimy się w musującą tacę.

Potrzebujemy:

- dużą tacę, blachę z piekarnika, formę na ciasto (u nas prostokątna foremka),
- sodę oczyszczoną (soda jest bardzo przydatnym składnikiem zabaw i eksperymentów, można z niej zrobić np. śnieg, więc polecam kupić dużą pakę np. na allegro),
- ocet,
- barwniki spożywcze (używam w proszku, ale mogą być inne), ewentualnie farby,
- kroplomierz/pipeta, ewentualnie strzykawka lub łyżeczka,
- małe miseczki lub inne pojemniki do wymieszania octu z barwnikami.

Zaczynamy od wysypania sody na tacę/foremkę, warstwa powinna być dość gruba, przynajmniej 0,5 cm. Młoda sypnęła hojnie i miałyśmy ok. 1 cm. Warstwę sody wyrównujemy i uklepujemy.
Do miseczek lub innych pojemników wlewamy ocet i farbujemy go barwnikami na różne kolory.


Potem dajemy dziecku pipetę i pokazujemy jak nabierać nią kolorowy ocet (wbrew pozorom to dość skomplikowane urządzenie dla kilkulatka). Jeśli nie macie pipety, sprawdzi się strzykawka, słomka do napojów (z końcówką zamykaną palcem) albo nawet zwykła łyżeczka. Pipeta jest jednak idealna do ćwiczenia małej motoryki, precyzji, koncentracji i cierpliwości. Nasza fioletowa pipeta to część tego zestawu.


Krople kolorowego octu wypuszczamy na sodę i obserwujemy, co się dzieje. W wyniku reakcji chemicznej kwasu (octu) z zasadą (soda) tworzy się dwutlenek węgla, czyli musujące bąbelki.



Pokażcie dzieciom jak można mieszać kolory i tworzyć musujące obrazy.




Pierwszy raz Młoda robiła ten eksperyment, kiedy miała niespełna trzy lata. Bawiła się przy tym świetnie i zajęło ją to (najpierw z moją pomocą, potem już samodzielnie) na ponad pół godziny. 
Zabawa nie wymaga wielkich przygotowań, sprzątania też po niej niewiele (o ile dziecko nie sika pipetą gdzie popadnie ;)), więc polecamy!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz