18 lutego 2016

Top 5 książek dla roczniaka (część 2) + wyniki konkursu

Ostatnio w pierwszej części top 5 książek dla roczniaka pokazaliśmy 2 pozycje. Dzisiaj kolejne trzy, u nas hiciory wielkie. Uwielbiała je Młoda, a teraz śmieje się do nich Muminek.

3. Soledad Bravi, "Księga dźwięków", Wydawnictwo Dwie Siostry



Najlepsza dźwiękowa książeczka dla dzieci! Ale to nie jedna z tych z przyciskami, po których wciśnięciu słychać niezbyt miłe komputerowe dźwięki. W "Księdze" dźwięki wydaje czytający, a bardzo szybko zacznie je wydawać też dziecko. Młoda mając niecałe 2 lata czytała już całą tę grubą książkę sama, Muminek jak na razie upodobał sobie wilka i wyje "ałuuuu" przy każdym obrazku ;).


"Księga dźwięków" opiera się na bardzo prostym pomyśle. Obrazek ze zwierzęciem, pojazdem czy innym przedmiotem wydającym dźwięk i obok duży napis, np. "Żaba robi kum kum", "Krowa robi muuu". Ale nie wszystkie dźwięki są tak oczywiste. Wiecie jak robi Boże Narodzenie? A jak robi ślimak? Ślimak, który "nic nie robi, tylko elegancko porusza czułkami" jest moim ulubieńcem z tej książki.


"Księga dźwięków" ma zgrabny format, idealny dla małych rączek. Kartki są sztywne, ale... I to będzie bardzo duże ale. Książka się rozpada. Nasz egzemplarz ma już trzy lata, po czytaniu przez Młodą rozpadł się na cztery części, a teraz coraz więcej kartek lata osobno. A wcale nie traktowali tej książki brutalnie ;). Mimo to polecamy bardzo!


2. Anna-Clara Tidholm, "Jest tam kto?", "A dlaczego?", "Gdzie idziemy?". "Wymyśl coś!", Wydawnictwo Zakamarki



Cztery (my mamy tylko trzy, czwartą pożyczamy z biblioteki, ale Muminek dostanie niedługo własny egzemplarz) kartonowe książeczki. Wszystkie kolorowe i z pomysłem. Największym hitem jest książka z pukaniem, czyli "Jest tam kto?".
Zaczyna się tak: "Mały dom, niebieskie drzwi. Chodź, pójdziemy w odwiedziny". A jak się idzie w odwiedziny, to co trzeba zrobić? Puk, puk, puk! I pukamy, a dziecko chichra się w najlepsze i puka razem z nami.


Każde drzwi są innego koloru i za każdymi mieszka ktoś inny. Są króliki, małe misie, szalejące małpy... Jeśli chcecie kupić tylko jedną książkę tej autorki, to zdecydowanie wybierzcie właśnie "Jest tam kto?".


Na drugim miejscu jest u nas "Wymyśl coś!". "Szare niebo, pada deszcz. Wymyśl coś! Nudzę się!". I wymyślają. Wymyśla lala, wymyśla miś, wymyśla małpka. A niektóre pomysły mają szalone.


Ta książka to też dobra inspiracja do wspólnych zabaw z dzieckiem. Upieczmy ciasto, zróbmy pociąg, zbudujmy wieżę.


"Gdzie idziemy?" lubimy chyba najmniej. Nie ma pukania, nie ma zabawek, a ja za każdym razem mam ochotę zamiast "gdzie" czytać "dokąd" ;).


Ubieramy się i wychodzimy z domu. Każda droga jest inna. Długa, kręta, pod górkę. A na końcu drogi czeka coś fajnego. Jezioro, po którym pływają kaczki i misie w łódce. Ulica, po której jeżdżą samochody i (moje ulubione z tej kiążki) krokodyle. Cztery pieski, które gonią się między drzewami. Dzieci, które jedzą lody i chrupią tajemnicze coś. Kto wie, co one chrupią? Gigantyczne ogórasy? ;)


1. Eva Susso, Benjamin Chaud, "Lalo gra na bębnie", "Binta tańczy", "Babo chce", Wydawnictwo Zakamarki


Ulubioną książką Młodej, kiedy miała rok-półtora była "Lalo gra na bębnie". Muminek najbardziej lubi "Binta tańczy", ale "Lalo" to jedno z niewielu słów jakie używa i oznacza ono dla niego właśnie książki i czytanie :). Nie miałam więc żadnych wątpliwości, że to ta seria powinna znaleźć się na pierwszym miejscu naszego top5.
Lalo, Binta i Babo to rodzeństwo, które mieszka w małym domku z mamą, tatą, starszą siostrą Ajszą oraz psem i kurą. 


Lalo uwielbia grać na bębnie (ma to po tacie). Binta, tak jak jej mama, kocha taniec. A Babo? Babo lubi jeździć wózkiem na wycieczki do lasu. Bo w lesie jest tyle ciekawych rzeczy. Łosie, dziki i jagody, z których cała rodzina zrobi potem wspólnie pyszne ciasto.


Wszystkie trzy książki pełne są dźwięków. Lalo gra na bębnie pim pim pom, bam bam baam i tin tin tin. Nogi Ajszy robią w tańcu tak tak tak, a Binta kręci pupą pimperi pimperi pim. 


Ogromnym plusem tych książek są ilustracje Benjamina Chauda. Kocham! I to na tyle, że niektóre książki tylko dla jego ilustracji kupiłam.
Minus - jeden, niewielki - miękkie kartki. Ale kiedyś dzieci i tak muszą nauczyć się obchodzić z takimi książkami. Nasze są w całkiem dobrym stanie,  a czytane po kilka razy dziennie już przez drugie dziecko :). Lektura obowiązkowa!


***

A teraz pora na wyniki konkursu! Bardzo dziękujemy wszystkim za udział :). Nagrody wygrywają:

1. kilogram sody - Ewa Młyńska
2. książkę "Wiosna na Ulicy Czereśniowej" - Irmina Gapińska
3. książkę "Co wypanda, a co niewypanda" - Magdalena Mandys

Gratulacje! Proszę o przesłanie adresów na maila (balonowa33@gmail.com) lub przez profil na FB.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz